Jerzy Gawin Jerzy Gawin
187
BLOG

Bracia Moskale, jak Wy to robicie?

Jerzy Gawin Jerzy Gawin Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Powstanie Chmielnickiego z 1648 roku skierowane było przeciwko polskim porządkom na Ukrainie. Rezultat? Zwycięstwo Rosji. Podział Ukrainy, rozejm andruszowski, przypieczętowany pokojem Grzymułtowskiego w 1686 roku, a później zaklepany przez Sejm Niemy w 1717 roku. Polsko-ukraińskiej nienawiści akt pierwszy.

Rok 1768, koliszczyzna, rzeź humańska i krwawy odwet polskich panów (z pomocą Rosji!!!), I rozbiór Polski, w efekcie którego Rosja nie bierze ani kawałka polskiej części Ukrainy. Po co? Żeby osądzać albo polskich panów, albo ukraińskich hajdamaków? Efekt został osiągnięty: konfederacja barska nie dostała z tych terenów ani jednej szabli do pomocy, apolscy i ruscy mieszkańcy tej ziemi mieli dodatkowy powód, by się nawzajem nienawidzić. I tak po 21 latach wezmą dalszą część Ukrainy, a po 23 jeszcze więcej aż po Bug. Jedynie Galicja wywojowana w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego zostanie przy Austrii. I co z tego, minie trochę czasu i to właśnie austriaccy Ukraińcy będą nienawidzić Polaków najbardziej. Polsko-ukraińskiej nienawiści akt drugi…

Okres międzywojenny: zabójstwa Hołówki i Pierackiego, trzeci akt polsko-ukraińskiej nienawiści, będący zapowiedzią zapowiedźonwej nienawiści, z której jeszcze nie wyleczyliśmy się.

Wojna… stop! 2 lata wcześniej, rok 1937, operacja polska towarzysza Stalina. W jej wyniku ginie więcej Polaków niż w wyniku rzezi wołyńskiej. Ale towarzysz Stalin nie urządza widowiskowej rzezi, ale ludobójstwo i przesiedlenia. Całość ziem byłej RP (sprzed 1772 roku), która jest teraz, po pokoju ryskim w ZSRR zostaje trwale zdepolonizowana. Bo jakkolwiek wieś Szlachtowa, leżąca 4 km na wschód od Szczawnicy był wsią łemkowską, to leżący w granicach ZSRR obwód żytomierski i zachodnia część kijowskiego to w dużej mierze, czasem w większości ziemia etnicznie polska.

I mało kto o tych zbrodniach (poważniejszych niż rzeź wołyńska) pamięta.

Bo towarzysz Stalin znał kilka ludowych mądrości:

- kiedy niedźwiedzia przywali gałąź, tedy ryknie, kiedy całe drzewo, tedy milczy, czyli trzeba całkowicie zlikwidować polskość na kresach.

- Śmierć jednostki to dramat, śmierć milionów to statystyka. Należy uśmiercać Polaków masowo, beznamiętnie, metodami przemysłowymi, nie okazywać nienawiści poprzez okrutną śmierć. Tego sprawcy rzezi wołyńskiej nie wiedzieli. Używając drutu kolczastego, pił do cięcia drewna, maszynek do nawijania flaków, nie oszczędzając dzieci (zamiast pozostawić je własnemu losowi) nadał tej śmierci patos męczeństwa i dlatego nie możemy tego Ukraińcom zapomnieć.

AK na miarę swych skromnych możliwości na kresach odgryzała się OUN/UPA i i organizowała równie krwawe akcje odwetowe. Potęgowało to wzajemną nienawiść. Sprawcom rzezi wołyńskiej nie udało się zdepolonizować kresów. Polacy, choć przerzedzeni nadal byli tam obecni.

Ustalając powojenne granice, towarzysz Stalin nie bawił się w szczegóły: np. w Karpatach to co w dorzeczu Wisły do Polski, co w dorzeczu Dniestru do Ukraińskiej SRR. Tedy w granicach Polski znalazły się ukraińskie etnicznie Bieszczady. Tutaj już towarzysz Stalin pozwolił lokalnym, polskim komunistom zabawić się w małych Stalinków i rozwiązali oni problem UPA metodami stalinowskimi.

Towarzysz Stalin nigdy nie wykańczał wrogich sobie wspólnot do końca:

- Kolektywizacja: owszem masz szansę przeżyć, nie tylko, że idziesz do kołchozu, ale również czynnie się włączasz w budowę kołchozowego rolnictwa. W ten sposób można dokonać kolektywizacji rękami samych chłopów.

- Cerkiew? Można ją zostawić w kadłubowej wersji, zyskując w ten sposób (za prawo do istnienia w kadłubowej postaci) 100% agentów KGB w jej szeregach i autentyczne, niewymuszone poparcie w wojnie z Niemcami. Znowu Stalin wiedział coś, czego Lenin i Trocki nie wiedzieli. Tedy olał i rozwiązał Związek Wojujących Bezbożników. I znowu wygrał.

Polacy? A po co ich wszystkich wybijać? Owszem, należy zacząć (jak w 2 poprzednich przypadkach) od mocnego uderzenia, ale potem dać im szansę przeżycia w zamian za poparcie sowieckiego ustroju. Oni sami muszą go poprzeć. Najbardziej udany eksperyment w tej dziedzinie nazywał się Wojciech Jaruzelski.

Uważam, że w swej historycznej narracji Polska powinna odwrócić akcenty: zamiast podkreślać (choć jest to prawdą) okrucieństwo rzezi wołyńskiej, podkreślać przemysłowe okrucieństwo operacji polskiej i zapytać:

- Bracia Moskale, jak Wy to robicie, że wszystkie Wasze bezeceństwa uchodzą Wam na sucho?

Zabiliście więcej Polaków w 1937 roku niż UPA podczas wojny i wiedzcie, że o tym pamiętamy.

A Ukraińcom (cierpliwie, bo zajmie to 1 pokolenie) tłumaczyć, że w osobach Bandery i jemu podobnych wybrali sobie za politycznych przywódców durniów, a durniom nie stawia się pomników. Nie tylko, że wytworzyli w stosunkach polsko-ukraińskich niegojącą się ranę, to jeszcze własny naród wpuścili w kanał: skończyli jako sojusznicy skompromitowanego Hitlera i wykonawcy jego zbrodni, co ukraiński nacjonalizm kompromituje.

Powinniśmy z rocznicy operacji polskiej (w tym roku 80 lat!) zrobić wielkie wydarzenie, a jego ofiary upamiętniać bardziej niż ofiary rzezi wołyńskiej, bo przemysłowe ludobójstwo jest większą zbrodnią od najbardziej okrutnej rzezi. I niestety jest bardziej skuteczne.

I nie mówcie mi, że Moskale to prymitywy…


Jerzy Gawin
O mnie Jerzy Gawin

nijaki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura